Używam go od początku marca. Natrafiłam na niego przypadkiem. W marcu przygrzało słońce, na twarzy miałam Tołpę, który w ciepłe dni nie zdał egzaminu. Wolałabym sobie przykleić po połówce pomidora do policzków, żeby poczuć ulgę.
Przypomniałam sobie o sklepie zielarskim przy Franciszkanach. Wzięłam sobie ich katalog i wybrałam krem z aloesem. Na miejscu postawiono przede mną jeszcze dwa kremy, w tym ten:
Patrzę brzoza, w tym brak konserwantów, biorę. 28.00 zł.
Do tego ma dodatkową przykrywkę oprócz zakrętki:
Jest prawie idealny, ponieważ w gorące dni nie sprawdza się w strefie T. Mam tam nieraz więcej wyprysków, ponieważ krem jest nieco przyciężkawy i tłustawy, za to świetnie sprawdza się w chłodne dni. W ciepłą pogodę, okolice T smaruję Tołpą.
Teraz dopiero czuję, że mam krem na twarzy, który przenika wgłąb moich porów a nie zostaje na powierzchni. Do tego łagodzi suche podrażnienia na policzkach.
Myślę, że na dłużej zostanę przy tej firmie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz