U nas w Katowicach jest ich cała chmara. Wchodzę co wieczór do kuchni i lata mi przed nosem kilka moli, a drugie tyle spaceruje sobie po ścianach i boazerii. Po gdzieś miesiącu odwlekania przejrzenia szafek z jedzeniem wreszcie się za nie wzięłam.
O molach poczytacie w internecie, nie będę robić o nich wykładu tylko zabieram się do dzieła :)
1/3 otwartych torebek musiałam wyrzucić.
Jeśli maka lub kasza zbryla się,
albo w worku, w którym się znajdują, mąka/kasza przyklejają się do ścianki, dyndając na "nitkach" to pora je wyrzucić.
Trzeci sygnał, że jest coś nie tak występuje gdy sypiecie makę/kaszę do garnka, a one, ciągną się i przy bliższym spojrzeniu dostrzegamy pełzające gąsieniczki, to od razu produkty wyrzucamy.
Najlepiej przejrzeć od razu wszystkie torebki,, woreczki, a te zainfekowane, wrzucić do jednej reklamówki i od razu do wsypu.
Mole kochają też zioła i len mielony.
Czy trzeba przesypać sypkie produkty do słoików i naczyń zamkniętych ? Niekoniecznie.
Wszystko zależy od tego jak szczelnie zamykamy worki i torebki.
Mam mąkę w oryginalnym opakowaniu, szczelnie zwinietą górą spiętą spinaczem do prania.
Kaszę gotowaną w torebkach, po wyjęciu z pudełka, trzymam w szklanym naczyniu z pokrywką.
Tyle.
Pora na naczynia i mycie szafki.
Naczynia trzeba obejrzeć i umyć. Przy okazji, nie trzymajmy tony gumek bez zamknięcia. Wybierzmy kilka i zamknijmy je do pudełka lub słoiczka. Tak przechowywane jak na zdjęciu mogą być siedliskiem roztoczy i nie tylko.
Martwy mól.
Gąsienice lubią ciemne miejsca.
i.....miejsca na opakowaniach, które składają się, zapewniając im skrytkę oraz dostęp do otworu.
Naczynia myjemy, szafkę też - ciepła woda, trochę płynu do naczyń. Po przeschnięciu, szafki popsikałam roztworem wody przegotowanej i olejku goździkowego - od razu zaznaczam, ten zapach na mole NIE DZIAŁA !!!
Gdy już wszystko poukładam w szafkach z powrotem, położyłam liść laurowy, goździki i kozie bobki ( ziele angielskie ) - tak wyczytałam na forach, podobno odpędza mole. NIEPRAWDA.
Mole ponownie zadomowiły się w szafce, więc ........ pora na chemię.
Zanim udałam się do Auchan po plastry antymolowe, wypróbowałam pułapkę na robale od kumpla.
Wabi prusaki, rybiki i karaluchy. Kumplowi złapał się nawet pająk, a u mnie nie pogardziły nią mole, chociaż kumpel mówi, że to przypadek, ja w przypadki nie wierze :)
Najlepszą bronią są plastry, Już w pierwszym dniu złapało się na nią pare moli.
Jeden plaster przy oknie, drugi przy drzwiach, trzeci w szafce na drzwiczkach.
Można wstawić w okno moskitierę, ale nie wszyscy domownicy popierają ten pomysł. Zostaje wtedy przymykanie okna na noc.
Rozwiesiłem dwa plastry firmy bros w kuchni i nic to nie pomogło. Ani jeden się nie złapał a mole wciąż buszują.
OdpowiedzUsuńTo jest jakis dramat , mam ubraniowe i spozywcze , zjadly koszulek za 1500 zlotych
OdpowiedzUsuńFaken tyle razy wszystko wyrzucalam do smieci, w sensie spożywcze rzeczy , ocet w każdej szafce , liscie laurowe , baqet remon byl przeprowadzany szafki myte i nadal to samo !