W tym roku zakupiłam sobie dwie doniczki lubczyku.
Tak wyglądał zaraz po rozsadzeniu. Potem zaczął pięknie się rozrastać. To jest jedna z doniczek.
Lubczyk w gorące dni uwielbia błotko, w nieco chłodniejsze, z podlewaniem trzeba sie ograniczyć. W którymś momencie musiałam przesadzić i pojawiła się kolonia czarnych paskudztw atakując całą doniczkę. Musiałam roślinę wyrzucić, bo nie było szans na wyplenienie ich. Została druga kępka która też została zaatakowana.
Odwiedziłam Słoneczny balkon.
Podcięłam zioło i dałam do suszenia.
Resztę ziemiórek usunęłam mechanicznie czyli zdjęłam wilgotnym ręcznikiem kuchennym.
Znalazłam żółty kubek, zrobiłam mieszankę podaną na Słonecznym balkonie i muszę przyznać, że dośyć dużo w nią się złapało, chociaż wolałabym, żeby w pułapce znalazła się połowa kolonii żerującej na lubczyku.
Na zdjęciu pływają te, które złapały sie w ciągu pierwszych 4 dni. Szału nie ma.
Zaczęłam podlewać naparem z czosnku. zrobiłam tak z cztery razy. Niestety, nie pomógł.
Nadal padalce się pojawiają, nadal je ręcznie usuwam. Staram się nie podlewać rośliny cały czas roztworem, tylko dawkuję go, powiedzmy, co drugi dzień. Niestety, lubczyk jakby stanął mi w miejscu, zmizerniał. Zastanawiam się, czy rośliny nie przesadzić - usunąć ziemię, obmyć pod wodą i posadzić do nowej doniczki. Chyba tak zrobię.
Żal patrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz