czwartek, 20 marca 2014

Twój pies, Twoje gówno.


Tak, jak w zeszłym roku, budzą się do życia akcje uświadamiające, że po swoich pupilach należy sprzątać. Niestety, powtarzające się co roku wiadomości w mediach wskazują na obojętność właścicieli psów ( bo to oni stanowią większość ) w tym względzie. Mam nadzieję, że którychś z nich kiedyś przejedzie się osobiście na takiej kupie, chociaż wątpię, by ten fakt odbił się potem echem w jego/jej puszce mózgowej.

Bardzo spodobało mi się hasło, które znalazłam pod jednym z artykułów o Rudzie Śląskiej, gdzie pewien nieznany osobnik zwinął sztuczną psią kupę sprzed nosa :) Komuś nie spodobała się akcja, u la la la............. Widać, że Polacy nawet kupą nie pogardzą. Smutne.

Zdjęcie z tego roku, ul. Poleska w Katowicach, pod jednym z tzw. domków jednorodzinnych inaczej bogackich.  Pozdrawiam, moje Gówniane Miasto :)

A hasło brzmi:


Oto, co na temat psich fekaliów mówi sanepid:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6401336,Sanepid_ostrzega__psie_kupy_grozne_dla_ludzi.html

6 Punktów na temat ryzyka związanego z psimi fekaliami.

http://dogtalk101.blogspot.com/2010/01/facts-about-dangers-of-dog-poop.html


Na psie kupy nie ma babcinych sposobów, jedynie aktywność fizyczna pt. kucnięcie lub schylenie się. Do tego zwykła reklamówka lub papierowa torebka.

Natomiast ludzka kupa, to remedium na wszy na głowie - tym sposobem, już nieżyjąca znajoma,  lata lata temu,  pozbyła się ww. robali z głowy swego pierworodnego.Jak bum cyk cyk. Śmierdziało, ale było skuteczne. Metoda dla tzw. twardzieli.


A co mają psie bobki z naturalnymi sposobami ? Osoba pisząca, ma powyżej uszu brązowych kiełbasek na chodnikach i trawie w swojej dzielnicy i pragnęła przypomnieć, że, jakikolwiek brąz ma związek z naszą Matką Ziemią, to ma się nijak do naszego zdrowia.

Zatem:

https://www.facebook.com/umchorzow

wtorek, 18 marca 2014

Nie czekamy tylko siejemy


Szczypiorek ogrodowy w pudełku po pączkach. W następnych dniach kupuję ziemię i sadzę inne jadalne rośliny. Ważne, żeby wykorzystać słońce, tak jak w zeszłym tygodniu. Inaczej nasiona pomyślą, że nie ma sensu się wysilać.



Piątek


Wtorek


niedziela, 16 marca 2014

Co wąchać, by odblokować nos.


Nie miałam kataru, na szczęście. Jakimś cudem się zablokował i zatkał nie tylko mój nos ale zatoki.
Teraz wiem, że lepiej płakać nosem i oczami, niż obudzić się z ostrym bólem wokół zatok i do tego bólem, który prowokuje żołądek do zaprzeczenia prawu grawitacji. Nigdy mi się nie zdarzyło obudzić z bólem głowy i mdłościami. Okropne uczucie. Dzięki Bogu za weekend.

1. olejek eteryczny: eukaliptus plus sosna. Przewietrzyły mi układ oddechowy na wylot i sprawiły, że płuca przykleiły się do pleców. Trzeba z nimi uważać. Są ......... intensywne. Niestety, nos się na to nie nabrał.


2. przyboczna cebula. Siedzę ze szklanką cebuli przy udzie. Czuję jak przenika ściany pokoju i moje ubrania. Bezpośredni styk nosa ze szklanką nawet nie poruszył moich kanalików na łzy. Moje nozdrza pozostały niewzruszone. Widać, że cebula cebuli nierówna. Eh
.


3. Jest trzecie wyjście, którego nie mam pod ręką. CHRZAN. Przy nim cebula wysiada. I to jest mój jedyny ratunek by odblokować dychający organ.

http://zdrowieznatury.blox.pl/2012/08/CHRZAN.html

Sposób Moniki H. " na zapchane zatoki jest fajny "babciny" sposób - ugotowane i rozdrobnione obierki z ziemniaków, jeszcze dobrze ciepłe zawinąć w szmatkę i przyłożyć do zatok... wszystko schodzi" - test jeszcze przede mną. 

http://kobieta.onet.pl/zdrowie/5-sposobow-na-zatkane-zatoki/tvl9y

Samowystarczalny ogród miejski.

  Warzywny ogród miejski w Detroit.  1280 akrów. Żywi 2000 domostw za friko.  Jest też ogród, w którym kwitnie 200 drzew owocowych. Dostarcz...