Zazwyczaj do swoich wkładam gazetę, a brudne piorę - nasza pralka ma specjalny program do butów.
Jak tylko mogę unikam kupowania zamszowego obuwia, za problematyczne jak dla mnie - jednak w tym roku trafiły się takie. Nie moczyłam ich w deszczu jeszcze, bo jak widzę deszcz, wkładam gumiaki.
Źródło - Kobieta i życie, rok - niewiadomy, bo mam wyrwaną jedną kartkę
- terpentyna - przydaje się do usunięcia pleśni ze skórzanych butów, które właścicielka włożyła do szafki, nie osuszywszy ich pierwej - wystarczy namoczyć miękką szmatkę tym specyfikiem
- gdy mamy buty z zamszu lub nubuku - wkładamy do nich prawidła, potem posypujemy talkiem lub mąką ziemniaczaną. Po kliku godzinach wszystko strzepujemy i wyczesujemy resztki drucianą lub gumową szczotką do zamszu. - moje pytanie: czy najpierw suszymy do sucha na prawidłach a potem posypujemy talkiem, czy już takie wilgotne na prawidłach posypujemy mąką?
-
- mokre tenisówki wrzucam prosto do pralki, ale można je włożyć do starej poszewki, zawiązać wyprać w 30 stopniach bez wirowania, i wysuszyć. Jak jest ogrzewanie kładę na kaloryferze, tylko kto chodzi w trampkach, gdy jeszcze grzeją w mieszkaniach :P
- skórzane buty zimą, mogą po wyschnięciu, stwardnieć - mnie to jeszcze nigdy się nie zdarzyło i tak sobie myślę, jaka to musiała być zima ??? No nic, babciny trick polega na natarciu ich naftą, a potem olejem rycynowym.
- buty z naturalnej skóry - po wysuszeniu ( wkłądamy gazety, nie stawiamy przy kaloryferze, bo popękają ) natłuszczamy je białą wazeliną. Usuwamy resztki wazeliną czystą szmatką po mniej więcej 4 godzinach i pastujemy. A po przeschnięciu, polerujemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz