sobota, 15 czerwca 2013
Lawenda, czy daje radę z odstraszaniem komarów
Zaczął się komarzy sezon. Meszek też jest w bród - nawet powiedziałabym, że plaga. W zeszłym roku nie byłam tak pogryziona jak teraz. Codziennie jakichś nowy bąbel.
Wczoraj zaczęło się bzyczenie, już położyłam głowę na poduszce a tu.......krew mi zalało.
Położyłam doniczkę koło głowy - bzyczenie ustało. Ale przecież nie będę tak spać, bo szturchnę i spadnie.
Przestawiłam lawendę nad łóżko, pomachałam łodygami, żeby zapach się rozszedł i bez problemu zasnęłam.
Żeby u mnie lawenda zadziała, tak żebym nie musiała doniczek przestawiać z miejsca w miejsce, to jak napisała jedna fejsbukowa zaglądaczka - musiałabym mieć doniczki z rośliną na całej długości parapetu. Co wiecej, być może gdyby urosły jeszcze gdzieś do pół metra wysokości, stanowiłby pewnego rodzaju zasłonę. Chociaż moje komary to natręty. :)
Bronię się przed komarami, w sensie nie chcę żadnego wpuścić do mieszkania przez przymykanie okna na czas gdy świecę w pokoju, a gdy z niego wychodzę, uchylam okno z powrotem. A na noc zostawiam otwarte. Tym sposobem nie mam jeszcze żadnej ćmy, ani komarowego wywłoka na ścianie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Samowystarczalny ogród miejski.
Warzywny ogród miejski w Detroit. 1280 akrów. Żywi 2000 domostw za friko. Jest też ogród, w którym kwitnie 200 drzew owocowych. Dostarcz...

-
Jest tak proste jak obsługa........ wiadomo czego. Czytam na forach jak to najpierw do wody, potem do ziemi, albo ani tu się nie chce ukor...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz