Robiąc sok z buraków, specjalnie założyłam fartuch odwrotną stroną, bo jeszcze nigdy tego mydła nie używałam - staram się nie plamić :)
Akurat ta sokowirówka robi taki bałagan
do tego zostawia wzorki na ubraniu, więc fartuch jest obowiązkowy
Po jakichś 10, 15 min zaprałam go w mydle
Rezultat
Zostały pomarańczowe plamki, a to dlatego, że nie wrzuciłam potem fartucha do pralki, fartuch to fartuch, jak się na maksa ubrudzi, wtedy upiorę, ale sam fakt, że zeszły i do tego umyłam sobie ręce, bo akurat po zastosowaniu cytryny buraki nie chciały zejść z palców.
Potem na tapetę wezmę tłuste plamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz