wtorek, 3 czerwca 2014

Spacerkiem przez .............. dzielnice. Bierzcie aparaty i w drogę.


Surfując po blogach widzę powtarzający się trend - zielska i spacerkiem po zielska. W tym tygodniu przypomniałam sobie, przy okazji spaceru po sąsiedniej dzielnicy, że  poza obiektami stojącymi typu dom i blok, istnieje zielona przestrzeń między nimi, którą warto się zainteresować.

Ostatnio chodzę ze znajomym po okolicach z aparatem, trzaskając fotki najbliższego otoczenia ale nigdy mi przez głowę nie przeszło, żeby skupić się na chaszczach. Raz w roku pójdę na działkę do znajomej mamy uzbrojona w aparat i robię zdjęcia jak popadnie, ale zawsze zapominam, że poza działką też istnieje przyroda. No i w ten poniedziałek, nadarzyła się okazja. Niestety, było pochmurno, padało, ale co tam. Coś przy okazji wyszło. Może nie idealnie i pięknie, ale zawsze. Niedoskonałości można podretuszować w programie. Ważne, żeby wyjść i zrobić coś dla siebie. Świetna sprawa. Polecam. Niektórym wyda się może dziecinne, ale takie pstrykanie uspokaja i dodaje kopa, zwłaszcza przy wypaleniu i braku kreatywności. Poza tym, nie ma to jak tapeta w laptopie własnego autorstwa :)


niedziela, 1 czerwca 2014

Kompost z kuchennych odpadków, episode 1.


Zakupiłam najtańszy pojemnik jaki znalazłam w sieci. Przyszedł. Szczena opadła. Spodziewałam się nie wiem czego - podwójne dno, kranik, instrukcja obsługi............ po chwili dotarło do mnie, że jednak naczytałam się za dużo ogrodniczych DIY.

Konkludując - nie warto wydawać niebotycznych pieniędzy na zwykły pojemnik, bo przepłacimy ale za tzw. design. Jeśli jednak wiaderko ma stać w kuchni, niech przynajmniej ładnie wygląda. Ale nie za ponad 200 albo 300 zł. Ten kosztował niecałe 80zł. Ma jakieś 3,5 litra pojemności.

A zakupiłam go z myślą o parapetowych kwiatkach i ziołach na balkonie. W końcu naturalny nawóz to nie to samo, co nawóz ze sklepu.


W środku znalazłam dodatkowy filtr, ten w pokrywce był już tam zainstalowany.



No nic. Przesyłka dotarła, trzeba ją wykorzystać. Sięgnęłam po ściągę na temat kompostu:

http://ogroody.com/kompost-wszystko-co-chcielibyscie-wiedziec-o-kompostowaniu-ale-baliscie-sie-zapytac/


Na dnie wylądowała Wyborcza, a potem końcówki warzyw, pulpa z wyciskarki, skorupki jajek, obierki z cebuli, stara ziemia z kwiatków, kwiatki kasztanowca, liście, pocięta rolka z papieru toaletowego oraz inne organiczne szczątki kuchenne.

 Mięsa nie wrzucamy, spleśniałe produkty odpadają razem ze sztucznie przetworzonymi.

W OBI zakupiłam bakterie do kompostu, aby ułatwić rozkład i ograniczyć wydzielanie smrodku. Jeśli kompost skomponujemy w sposób prawidłowy, resztki rozkładając się nie powinny wydzielać nieprzyjemnego zapachu. Dobrze trzymać się np. ww instrukcji.

Dzisiaj mija 3 dzień. Jestem ciekawa końcowego rezultatu.






Samowystarczalny ogród miejski.

  Warzywny ogród miejski w Detroit.  1280 akrów. Żywi 2000 domostw za friko.  Jest też ogród, w którym kwitnie 200 drzew owocowych. Dostarcz...