sobota, 1 lutego 2014

Przestańcie się objadać !!!


A propos otyłości - w naszej dzielnicy sa panie w pewnym już wieku i dobrze przy kości, takie kuleczki, co tylko palcem i bach na ziemię. ( sama widzę przy kasie, co takie panie nieraz pakują do koszyka, trzecie zęby obligują do uprzyjemnienia sobie życia różnego rodzaju słodkościami ) 

Ojciec mi opowiada, jak to szedł do sklepu, przed nim owej postury babcia. Poślizgnęła sie przy wejściu i pac, na ziemie. Na szczęście nic się jej stało. Przypuszczam - dobra amortyzacja. ( tak, to było złośliwe, ale tak już mam ). Wyglądała jak owad na plecach, ani na bok się przewrócić, ani się jakoś podnieść. Ojciec przyszedł z pomocą, jednak waga leżącej osoby go przerosła ( sam jest chudy patyk ) Podbiegł do niego młody chłopak i jakimś trafem usadzili ją na nogach. 


Jeszcze jedna sytuacja - zeszłe lato, przystanek tramwajowy. Podjeżdża tramwaj z wysokimi stopniami. Przede mną starsza pani stara się wejść, a raczej, wkulać. Ja za nią. Pcham od tyłu. Za pachy, nie daję rady. Za plecy, też nie. W końcu staram się ją podsadzić za tyłek, a nikt mi nie pomaga. Prawie mam przepuklinę, ale udaje się. Sytuacja, absurd. 

Ocet jabłkowy - syrop do herbaty czyli tzw. ognisty cydr lub oxymel.


Żeby zakończyć temat octu jabłkowego jako środka do użytku wewnętrznego.

Wiem, że są osoby, które mylą ocet jabłkowy na bazie jabłek, wody i cukru z 10% octem spirytusowym i za nic w świecie go nie wezmą do ust.

Ale 10% ocet spirytusowy możemy zastąpić octem jabłkowym w ramach ekologicznych środków czystości. Kwas jabłkowy nie wydziela aż tak intensywnego, kwaśnego zapachu jak jego 10% kolega.

Wracając do octu jabłkowego - nie zainteresowałabym się nim, gdyby nie blog Herbiness i jej ognisty cydr oraz Aga Radzi i jej wariant cydru.
A ponieważ od dziecka lubię wszelkiego rodzaju syropy na gardło - wszystko co słodkie nie ujdzie mojej uwagi - postanowiłam zrobić  taki sama.  

piątek, 31 stycznia 2014

Walczymy z rakiem zmieniając styl życia


Jutro w Centrum Onkologii w Warszawie konsultacje.- dzień drzwi otwartych http://www.coi.pl/

Kodeks Walki z Rakiem - link na zdjęciu 

Na stronie kodekswalkizrakiem.pl w zakładce działamy w regionach jest mapka województw, do każdego przypisane centrum onkologii.

Jeśli dana placówka ma stronę internetową, tam znajdziecie informacje, albo wpisując w googlach 

onkologia dni otwarte 2014

Gliwice zapraszają 2go lutego: http://tiny.pl/q1pvz

O pozostałych ośrodkach dowiecie się też tutaj: http://nfz-bydgoszcz.pl/news/content/780.

Świętokrzyskie Centrum Onkologii, Kielce - http://tiny.pl/q1pbp


http://www.kodekswalkizrakiem.pl/



środa, 29 stycznia 2014

Napitek z buraków, prawie kiszonych - antyrakowy i wzmacniający.


Co potrafią buraki - o tym pisałam i dawałam linki parę postów do tyłu.


2 kg buraków obrać, pokroić, zalać letnią, przegotowaną woda. Zalewamy tak, by buraki przykryć, nad burakami nie będzie tak jeszcze z 2, 3 a nawet więcej.  Po kilku dniach sprawdzamy, czy nie odparowała. Jeśli tak, to dolewamy. PRZEGOTOWANĄ !!!!

Dodać 1/4 łyżeczki soli

Małą łyżeczkę cukru.

Sporo czosnku - wedle uznania, to może być połówka średniej główki, lub cała główka......

Skórkę razowego chleba, najlepiej wysuszoną.

Przykryć szmatką

Po 10 dniach gotowe. Sok ma być gęsty.

Najlepiej robić w buncloku albo szklanym naczyniu.

P.S. Zapomniałam dopisać - na wierzchu pojawi się biały nalot. Trzeba go zebrać i tyle. Żeby ktoś nie myślał, że buraki się popsuły.

Gdy zlewamy sok, za każdym razem wybieramy buraki, które wystają ponad powierzchnię - wybieramy i wyrzucamy. Inaczej mogą się zepsuć i spleśnieć. 

Zdjęcia robocze, robione w pracy. Na szklankach osad z proszku, jakby się ktoś przyczepił :)

Codziennie popijam taką szklankę


http://dieta-surowa.blogspot.com/2013/12/kwas-buraczany.html

Maraton i zdrowie. blogspot. pl


http://maratonizdrowie.blogspot.com/2012/12/cudowne-wasciwosci-buraka.html


Zapomnijcie, że tu wcześniej coś było o znajomej ......  mój błąd.
Nowotworów nie leczymy domowymi sposobami  i to sobie dobrze zapamiętajcie. 
Domowe nalewki i napitki, oraz zioła czy herbaty, jedynie mogą wspomóc organizm w trakcie leczenia i po leczeniu, jeżeli lekarz tak zaleci !!!
Trzeba uważać, ponieważ łączenie lekarstw z domowymi sposobami może się źle skończyć,  Niektóre leki nie są kompatybilne z niektórymi ziołami czy herbatami. 

I ważna uwaga:

Nie stosujemy babcinych sposobów na własną rękę, w sytuacji, gdy się leczymy, jesteśmy poważnie chorzy  i kiedy nie wiemy, czy coś nam nie zaszkodzi przy okazji. 

A nowotwory ? Badajmy się regularnie, róbmy badania krwi, dzięki nim, lekarz też może poweidzieć czy coś przypadkiem jest nie tak. 

I jedzmy mniej przetworzonych rzeczy To samo dotyczy picia kolorowych napojów. 


LEKARZ JEST WASZYM AUTORYTETEM W SPRAWIE ZDROWIA !!!!!!! 

NIE LECZCIE SIĘ NA WŁASNĄ RĘKĘ SUGERUJĄC SIĘ TYM BLOGIEM ORAZ MU PODOBNYMI. bO TEN BLOG I JEMU PODOBNE  

NIE STANOWIĄ AUTORYTETU ANI  ŹRÓDŁA WIEDZY O LECZENIU. !!!!!!! 

Jeśli macie zapytania w sprawie swojego zdrowia, obserwujecie niepokojące objawy we własnym organizmie, to pierwsze kroki kierujecie do LEKARZA !!!!! A nie do mnie, na facebooka. 

I czytajcie komentarze pod postami - niejednokrotnie, osoby je piszące mają rację :)

Znalezione na Jem zielone, link na zdjęciu

https://www.facebook.com/jemzielone



poniedziałek, 27 stycznia 2014

Higiena


Miałam pisać o czymś innym ale natknęłam się na:

http://natemat.pl/89779,smrod-na-melanzu-czyli-koszmar-spoconego-imprezowicza


Od bardzo dawna patrzę na ludzi jak na niemyjące się fleje. Przechodzi obok mnie laska albo starsza pani, cuchnąca na km perfumami, myślę sobie - aha, pewnie nie miała czasu się umyć. Widzę wyfiokowanego w garniturze faceta - hmm, ciekawe jaki ma syf w ustach i skarpetkach.

Mając styczność z zawodem protetyka, jako obserwator i do tego bardzo bliski, mogę powiedzieć, że niestety, z higieną za pan brat to nie jesteśmy.

ZĘBY

Uczępię się ich, bo stanowią ważną część naszego wizerunku. Jeśli potencjalny pracodawca looknie na nasze uzębienie, które będzie się odznaczać brakami, to niestety, ale za dużych szans na pracę nie mamy, zwłaszcza jeśli będzie związana z kontaktem z ludźmi.

Nie myjemy ich, nie leczymy. Wolimy wyrwać i wstawić protezę, bo boimy się bólu. ????????? Wiecie, że 70% protetyków ma w dupie to, czy proteza przez nich zrobiona będzie idealnie siedzieć w ustach ? Nieraz usłyszycie, - Uwiera? Do bólu można się przyzwyczaić.

Święta nie jestem. Ostatnio mój dentysta mnie delikatnie ochrzanił, bo się 'popsułam'. Fakt. Ale nie chcę nosić protez, dlatego do niego chodzę. Bo wiem z bliska, czym proteza grozi.

Protez w ogóle nie myjemy. Nieraz widzę żarcie zalegajace na częściówkach, czy całkach. Ludzie w ogóle nie poczuwają się do obowiązku przemycia choćby protez zanim udadzą się do protetyka.
Ostatni przypadek. Odwalony gościu w płaszczu, a la szycha. Patrzę na odcisk protezy - 4 zęby, plus niewyrwany korzeń. 3 zęby zepsute i dziurawe. Kiedy się zdejmowało wosk, to trzeba było z niego wydłubywać resztki jedzenia z dziur.  Kto nie jest przyzwyczajony, ten może puścić pawia.

Albo siedzisz w gronie i słyszysz, że ktoś przez tydzień nie mył protezy, a po ich wyjęciu szczypały go dziąsła........ I o czym to świadczy? 

- szminka - przed wizytą u dentysty czy protetyka, zalecane jest jej starcie. Nie muszę mówić, ile milimetrów takiego czegoś potrafi zalegać na niektórych wargach. Łeee.


ZAPACH

Z UST I ŻOŁĄDKA.

- zepsute zęby
- nalot na języku
- pusty żoładek
- problemy z żołądkiem, np. nadżerka. Przykład, znajoma mamy. Łykała leki na pusty żołąd, dostala nadżerki i ...... lepiej, żeby na Was nie chuchała.

ZAPACH CIAŁA

- mnie to nawet ałun w dezodorancie nie pomaga,  a już zwłaszcza zimą. Mimo, że temperatura minusowa, to potrafię się spocić, wiec dezodorant w torbie, a potem jeszcze w trakcie dnia, przemycie się pod pachami - nieodzowne. Lepiej mam w lecie, pachy na powietrzu, pod pachami chusteczki nieraz. Zawsze można się w gratisowym wc ochlapać.

- faceci mają na ogół duże problemy z myciem się, zwłaszcza w strategicznych miejscach, o czym świadczy pobyt w autobusach zwłaszcza. Nie wspominając o tzw. cichaczach - trudno nie poczuć takiego smrodu. Na sam zapach mam ochotę beknąć temu komuś w twarz, zwłaszcza po daniu z czosnkiem i cebulą.

- przesadne oblewanie się wodami i perfumami. Nieraz myślę, że wolę wąchać neumyty tyłek, niż siedzieć owiana gąszczem paskudnie śmierdzącej chemii, zwłaszcza w tzw. babskie dni, kiedy mój nos zyskuję więcej receptorów niż sam pies.

- smród papierosów. Może kiedyś to było sexy, dzsiaj.......... Ogólnie, nie potrafię wystać przy takiej osobie. Powiedziałabym, że papieros jest passe i zalatuje wiochą.

- zapach ciała może też być rezultatem choroby, więc zanim komuś rykniemy w twarz, że MOŻE BYŚ TAK ZACZĄŁ UŻYWAĆ DEZODORANTU, to przemyślmy to poważnie.

 HIGIENA CIAŁA

- jako szczyl lubiłam się kąpać, ale nie grzebać sobie w uszach i w innych otworach. Potem przyszedł tradzik i przez pewien czas było mi wszystko jedno. Człowiek jednak dorasta i zmienia poglądy.

- prysznic - niecałe 5 min codziennie i możemy spokojnie wyjść do ludzi, przy okazji oszczędzamy na wodzie.
- kąpiel - kiedy jednak zaczynamy zarastać brudem - najlepsze wyjście z sytuacji.

- nos czyścimy, a po jego wysmarkaniu, sprawdzamy, czy coś przypadkiem jeszcze nie zwisa albo czepia się od wewnątrz - kiedyś o tym zapominałam, wsiadałam w busa, i na miejscu, patrząc w lusterko, okazywało się, że ............ no cóż. Ale myśli się o jednym i zapomina o drugim. A ludzie nie powiedzą, wolą patrzeć jak człowiek robi z siebie idiotę.

- Czyścimy uszy, zwłaszcza kiedy wosk przelewa się nam strumieniami. A ucho to też zewnętrzna małżowina. Kiedy bierze się wycisk na proteze, widać że ludzie nie lubią dotykać tej części ciała, a naskórek wtedy sypie się jak wióry.

- myjemy skórę za uszami, szczególna uwaga dla osób z tłustą i trądzikową cerą.

 - oczy rano przemywamy.

- sprawdzamy, czy z włosów i brwi nie sypie się nam naskórek i łupież.

- dbamy o paznokcie. Mogą być jak łopaty, byle czyste.

- i myjemy części ciała znajdujące się pośrodku. Wystarczy poczytać historyje ginekologów i nie tylko. Zamiast czystej wody, niektóre panie wybierają dezodorant. Najlepiej taki z ......... brokatem.

- stopy - zalecam codzienną wymianę skarpetek, Osobny ręcznik do nóg. Chyba, że chcecie mieć grzybicę i inne paskudztwa, to dzielcie się ręcznikami, chodźcie w tych samych skarpetkach przez tydzień, a najlepiej śpijcie w nich

Ten post pewnie nic nie zmieni. Ale konkluzja jest taka - nie oceniajmy ludzi po wyglądzie, bo możemy się strasznie rozczarować.

Jaśnie pani, którą czuć na mile, a która wita nas naszpikowanym dziurami uśmiechem, skrytym za pięcio - centymetrowym makijażem

 albo wielmożny pan w BMW, który nie grzeszy polskim słownictwem, jak i zębami w szczęce. Brrrrrr.




Samowystarczalny ogród miejski.

  Warzywny ogród miejski w Detroit.  1280 akrów. Żywi 2000 domostw za friko.  Jest też ogród, w którym kwitnie 200 drzew owocowych. Dostarcz...