poniedziałek, 24 lutego 2014

Wasze stawy lubią ruch


W zeszłym tygodniu, 4 Pory Roku, dokładnie w piątek, poruszyły problem stawów .


http://www.polskieradio.pl/7/2427/Artykul/862443,Rozruszaj-stawy-Cwiczenia-dla-seniora-bez-ograniczen

A Voltaren Max ruszył z kampanią

http://www.rozruszajstawy.pl/Program_Rozruszaj_Stawy.aspx

Jeśli ktoś jeszcze nie słyszał, niech dołączy do osób ruszających się, bo nasze stawy kochają ruch., a nie siedzący tryb życia. Tu nie chodzi tylko i wyłącznie o osoby starsze, ale o nas wszystkich. Im wcześniej zaczniemy dbać o stawy i ruszać się, tym mniej problemów w późniejszym wieku.

Nie chodzi o to, by już, zaraz zapisać się na siłownie i wypalić kaloryfer na brzuchu. Wystarczą ćwiczenia, które można znaleźć na stronie Voltarenu lub poszukać na Youtubie. Poza tym polecam gorąco pana Dziarskiego Dziadka czyli pana Antoniego. Każdy rodzaj aktywności jest ważny. NIE SIEDZIMY, RUSZAMY SIĘ.

Znajoma zbliża się do 90tki, jeżdzi na rowerze, codziennie wychodzi z psem na spacer ......... a rankiem wykonuje proste ćwiczenia rozciągające m.in. I robi to systematycznie. To jest klucz do jej sprawności fizycznej.

 Szwagier zaczął systematycznie biegać, robi to co dwa, trzy dni. Będę mu kibicować. Pracuje w domu, więc taki ruch mu się z pewnością przyda, niż nabijanie tłuszczu na brzuchu przy biurku.

Można pielić ogródek, o czym wspomniała pani Jadwiga na fb. Praca wśród roślin i na świeżym powietrzu zastępują pani Jadwidze wszelkie inne ćwiczenia fizyczne.

Nordic Walking, kurs tańca, pływanie........................ do wyboru, do koloru. Nie ograniczajmy się do fotela 

Inny przykład, moja mama:

Nigdy nie ćwiczyła. Dopiero w ostatnich latach, z powodu stawów m.in  poprosiła o skierowanie na masaże i ćwiczenia. Czekała na nie z 9 mscy, ale warto było, ponieważ te ćwiczenia, których się tam nauczyła, dały jej kopa i teraz, gdy ma czas i siły, ćwiczy w domu. Doszła do wniosku, że nie ma sensu czekać przez kilka następnych miesiący na kolejną sesję, kupiła sprzęt i mimo, że ćwiczy nieregularnie, to jednak zdała sobie sprawę, że pora zadbać o siebie. Życie to nie tylko praca. 


Takie ćwiczenia były dołączone do maty. Dzisiaj zrobiła taki wycisk, że nie potrafi sie ruszać. Pod wieczór pokażę jej ćwiczenia na stronie Voltarenu. Mam nadzieję, że do niektórych da się przekonać.


Nie czekajcie na cud, tylko tyłek z fotela i do pracy:

http://www.rozruszajstawy.pl/Program_Rozruszaj_Stawy.aspx?pozycja=Cwiczenia

czwartek, 20 lutego 2014

Babcine Sposoby dołączają do Majdanu Trzymamy kciuki ! Uda się !


Polityka stanowi część naszego życia i byłoby grzechem nie interesować się nią.

Mam nadzieję, że opozycjoniści dadzą radę do końca, w końcu rzeczy zaszły tak daleko, że nie można im odpuścić i dopuścić do dyktatury, nie w 21 wieku.

Ponieważ jestem z Katowic, na zdjęciu link do GW i strony jak pomóc Ukrainie w naszym rejonie.

Może  to zabrzmi śmiesznie, ale blog robi sobie kilkudniową przerwę na znak solidarności z Majdanem.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,15498791,Mozesz_pomoc_Ukrainie__Trwa_zbiorka_lekow_i_pieniedzy.html#LokKatTxt

http://pokolenie.org.pl/


Do ludzi przy władzy - słuchajcie nas !!!!  Nie wciskajcie nam bajek !!! Wiemy, że dzisiejsze systemy polityczne nie różnią się niczym od tego, co było w Średniowieczu czy nawet przed nim. Zmieniła się jedynie nomenklatura. Nadal jesteśmy uciskani, nadal musimy płacić daniny, a wszelkie przejawy protestu sprowadzają się teraz do wymówki pod tytułem - terroryzm. Dzięki temu można wytoczyć większe działa i sprawa załatwiona.
Tylko jest problem, panowie przy władzy, my, lud uciskany, posiadamy tzw. próg cierpliwości. Jeśli nie nasze pokolenie, to przyszłe, dojdzie do wniosku, że już czas powiedzieć BASTA!
Dobrze zapamiętajcie Majdan i tę flagę.

środa, 19 lutego 2014

Kiełki w zimie jedynie na wacie - aktualizacja.



Od małego jestem przyzwyczajona, że siejemy na wacie i tak mi zostało.

Wata się sprawdza w zimie przede wszystkim, kiedy brak słońca. W kiełkownicy tylko się kiszą i gniją, a tak mają dostęp do powietrza i nie można ich przelać, bo woda z waty szybko paruje.

Jeśli wybieram pudełka po pieczarkach oraz innych produktach, wybieram przede wszystkim przezroczyste. Światło jest ważne.

Nawet jeśli kiełki będą pływać na wacie, mamy z jakieś 2, może 3 dni wolnego od podlewania. Szczególnie, gdy jest pochmurno albo słońce bawi się w chowanego. 

wtorek, 18 lutego 2014

Dziarski Dziadek radzi - nie objadaj się


Posłuchajcie, co pan Antoni ma do powiedzenia na temat swojej diety


O panu Antonim posłuchacie w Polskim Radiu

http://www.polskieradio.pl/7/476/Artykul/1053285,Dziarski-Dziadek-i-przepis-na-dlugowiecznosc

poniedziałek, 17 lutego 2014

Ból głowy / migrena



Dla Doroty, która przyprawiła mnie dzisiaj o skurcz serca i dla wszystkich cierpiących z powodu tzw. Globusa.


1. Śmiech to zdrowie i potężna dawka tlenu. Nie ma tlenu, głowa Wam to zaraz wypomni.

2. Herbata z cytryną.

3. Skórka z cytryny - rozbijamy na miazgę i przyklejamy plastrem do czoła.

4. Pijemy dużo płynów. Postawmy na wodę i miejmy ją pod ręką przez cały dzień.

5. Aromatoterapia - parzymy garść rozmarynu w litrze wody, ręcznik na głowę i wdychamy. Oprócz tego olejki eteryczne : mięta, lawenda, bazylia, drzewo sandałowe, eukaliptus.

Soda plus kwasek cytrysowy plus eteryczny olejek = kostki o wielorakim zastosowaniu.


Składniki:

1 i 1/3 kubka sody - swoją zakupiłam na Allegro, razem z boraksem

1/3 kubka kwasku cytrynowego

30 kropli olejku cytrynowego

30 kropli olejku lawendowego

30 kropli olejku miętowego

Olejki wybierajmy pod względem ich właściwości antybakteryjnych.

niedziela, 16 lutego 2014

Ja też mam prawo.....


do wypowiedzi i odpowiedzi na komentarze, nieważne czy moja odpowiedź przyjmie formę zwykłego komentarza czy posta.

Komentując posty, zwracacie się do autora bloga jako konkretnej osoby, można się całkiem sporo o mnie dowiedzieć czytając nie tylko bloga, ale także mój profil na fejsie.

Przy okazji, zostawiacie po sobie ślad w swoich komentarzach - jako konkretne osoby. Można się o Was dowiedzieć klikając w odnośnik przy Waszej odpowiedzi, jeśli takowy posiadacie. Innymi słowy, ujawniacie się publicznie. Różnicy pomiędzy nami nie ma.

I nagle pojawia się  protest albo foch, ponieważ odważyłam się odpowiedzieć na szerokim forum, pisząc posta - no jak to ???? jak to ja śmiem zwracać się do autora konkretnego komentarza, pod konkretnym postem ????? zwłaszcza jeśli jestem jedyną osoba komentującą ten konkretny post, no jak ??????? Ała. Przecież nic nie zrobiłam. Wyraziłam swoje zdanie. Dlaczego autor bloga mnie 'stygmatyzuje' ?

Ponieważ autor bloga ma do tego prawo. To działa w obie strony. Ja też posiadam swoje zdanie i emocje. Nie mam zamiaru siedzieć jak mysz pod miotłą. W końcu to moje terytorium. Jeśli ktoś na nie wkracza, niech się spodziewa odpowiedzi.

A teraz mi powiedzcie - jaka jest różnica między odpisaniem na czyjeś zdanie pod czyimś komentarzem a odniesieniem się do niego w zwykłym poście, skoro i tak my wszyscy się na forum demaskujemy?

Czyżbyście byli tacy wrażliwi ? Wrażliwi nie jesteście, kiedy decydujecie się na komentarz, zwłaszcza negatywny, komentarz który wszyscy mogą przeczytać i wyrobić sobie zdanie nie tylko na mój temat, ale też autora/rki komentarza.

Macie odwagę się wypowiedzieć ?  Miejcie odwagę przyjąć odpowiedź na klatę. Może sądzicie, że komentarzowe okopy Was ochronią, ponieważ i tak rzadko kto tam zagląda ?

A co ze mną ?  Mam nadstawiać policzek jak dobry katolik ?

Nie jestem wrażliwa na negatywne komentarze. Proszę bardzo, czekam na nie. Jeśli się pojawią, odpowiednio sie do nich ustosunkuję. Publicznie.

Jeśli popełniłam błąd, przeproszę, jeśli jednak wyjdzie na moje, dam znać. 

I nie piszcie, że przestajecie tu zaglądać, mimo że byliście wiernymi czytelnikami. Nie prowadzę bloga dla liczby wejść. Nawet gdyby oglądalność spadła do jednej osoby dziennie, nie zrobi to na mnie wrażenia.



sobota, 15 lutego 2014

Zatrucie pokarmowe ? Raczej grypa jetlitowa.






Jest poniedziałek, właśnie się dowiedziałam, że kilka osób zaniemogło na to samo w ostatni weekend. Panuje grypa.

Zaczęło się w piątek. 




albo coś sie przykleiło na żołądku..............  Tiramisu, pomidor ze skórką, kabanos, kromka chleba ........ i nie wiadomo co jeszcze.

Zaczęło się od biegunki. Koło 14.00. Zaparzyłam gorzką herbatę.

Koło 15.00 poleciałam po macę. Kiedyś jadłam suchary, ale ich skład mnie teraz zniechęcił. Maca wydaje się bardziej neutralna.

 Ogólne osłabienie i dreszcze. Do tego wymioty. Mówię, włóż palec, niech wyjdzie wszystko, wtedy lepiej się poczujesz. Nawet gdyby poszło też nosem. To zawsze działa i nie trzeba za każdym razem kombinować jak się ułożyć na łóżku, żeby jednak niczego nie zwrócić.

Koło 18.00 lub 19.00 kryzys. Wymioty jednocześnie z biegunką. Na szczęście w domu jest Nifuroksazyd.  Od razu 2 tabletki.

Organizm uspokaja się przed 22.00. Parzę siemię lniane. 

Na drugi dzień maca, gorzka herbata i ryżowy kleik - czyli po prostu ugotowany ryż bez dodatków. 
Gdy stan się bardziej poprawi, można przestawić się na rosół z kaszą. 

Nie liczcie na naturalne sposoby w podobnych sytuacjach. Zawsze miejcie przy sobie plan B czyli apteczne medykamenty.  

czwartek, 13 lutego 2014

Ktoś się objada, ktoś czuje niesmak...........


Post ' Przestańcie się objadać' pewnie wzbudził uczucia, m.in niesmaku, jak to skomentowała jedna osoba.  Łatwo mi osądzać ? Nikt nie jest ideałem, i osoby piszące jak mi to łatwo jest osądzać, same innych też osądzają...........  i to z pewnością nie tylko szczupłych...........

Czujecie niesmak i obrzydzenie ? Napisałam prawdę a prawda nie zawsze jest piękna i komfortowa. A życie to nie bajka. Jeśli ktoś czuje niesmak, nie potrafi zaakceptować pewnego stanu rzeczy, albo przyznać przed sobą, że .................. ?

Nie piszę tego, żeby zrobić przytyk do konkretnej osoby, która akurat zostawiła komentarz, ale do wszystkich, którzy się nieswojo poczuli.

Blog promujący zdrowy tryb życia ? Tak. Ale to nie oznaczą, że będę pisać o pięknych, szczupłych i wysportowanych, bo gros osób na tym świecie stanowi tego zaprzeczenie. Jeśli ja sama mam się zmienić, wolę kiedy inna osoba powie mi prawdę w oczy i pokaże, co mój nawyk ze mną zrobił.

środa, 12 lutego 2014

Ziołowy szampon do włosów przetłuszczających się - Ziaja.



Od pierwszego umycia kojarzy mi się ze swędzeniem, które pojawia się na drugi dzień po umyciu, zwłaszcza z tyłu głowy.Po żadnym innym szamponie skóra głowy nie swędzi mnie tak, jak przy tym.

Posta piszę zaraz po umyciu głowy innym szamponem. W niedzielę myłam głowę Ziają.

Przy cienkich, przetłuszczających się włosach, którę urosły mi teraz z dwa, trzy cm poza brodę ( na ogół noszę lekkiego boba do brody ) stwierdzam, że:

- szampon jest wydajny, do tej pory zużyłam pół butelki, czyli jakieś 250 ml.

- jest wodnisty, ale zawsze można odlać trochę do innej butelki, zmieszać z wodą i starczy na dłużej.

- jest nie pieniący się, ale mnie to nie przeszkadza, ważne by był przyjazny dla skóry głowy i włosów

- włosy są sianowate i matowe - fakt, więc tutaj przyda się odżywka albo pianka i termoloki, żeby nadać im kształt

- myjąc włosy w niedzielę, musiałabym umyć je we wtorek wieczorem lub w środę rano.

- na trzeci dzień widać, że włosy sa przetłuszczone, ale nie można powiedzieć, że kapie z nich tłuszcz, a tak to wyglądało, gdy byłam o 10 lat młodsza. W środę
 można by jeszcze przeżyć, ale trzeba upiąć włosy, i nieco je uprzednio przytapirować szczotką. Widok jest znośny, ale pod wieczór zalecałabym mycie.

- swędzi mnie skóra głowy i to, często gęsto, na maksa. Teraz to już po pierwszym myciu. Gdy się nie drapię, jest dobrze, ale gdy zacznę..........

- aktualnie odstawiam szampon i przechodzę na inny. Gdyby nie swędzenie skóry głowy, z pewnością bym go wykorzystała do końca, a tak posłuży mi do mycia mojej torby na laptopa. Świetnie usuwa tłuszcz i brud, z czym nie poradzi sobie nawet szare mydło.

- nie polecam



-

piątek, 7 lutego 2014

Sok/syrop z czarnej rzepy


Jakimi właściwościami odznacza się rzepa - wpiszecie ' czarna rzepa właściwości '. Jest tyle stron, że nie ma sensu się powtarzać.


Skorzystałam z tego przepisu:

Przyslijprzepis.pl

http://www.przyslijprzepis.pl/przepis/syrop-z-czarnej-rzepy-2

środa, 5 lutego 2014

Płyny do płukania ust


Lektura pewnego artykułu wykazała, że w kupnych płynach pływa chemia, która pozbawia naszą jamę ustną tego, czego nie powinna, stąd wygrzebałam w sieci parę przepisów.

1.

 1 szklanka ciepłej wody
 1 łyżka soli morskiej 

zabija bakterie i przynosi ulgę dziąsłom


2.

1 szklanka zagotowanej, gorącej wody
1. łyżka całych goździków

goździki parzymy w wodzie pod przykryciem, aż woda ostygnie.
następnie odcedzamy i przelewamy do czystego naczynia
używamy 1 łyżkę toniku do płukania 
data ważności - mniej więcej tydzień


3. 

1 szklanka wody destylowanej
1 łyżka wódki
2 łyżki świeżej mięty
2 łyżki świeżej pietruszki

Wszystko miksujemy 
przecedzamy, aby pozbyć się niechcianych liści
przelewamy do czystego pojemnika
używamy 1 łyżkę stołową
wódka przedłuży życie mikstury


4. 

1 szklanka wody
1 łyżka sody kuchennej
3 krople olejku miętowego

przed użyciem - wstrząsnąć 


5.

1 szklanka wody
2 łyżki octu jabłkowego
przed użyciem dobrze mieszamy 

6. 

1 porcja wody na 1 porcję wody utlenionej 



7. 

1 szklanka wody i 20 kropli olejku

albo goździkowego
albo z drzewa herbacianego
albo cynamonowego




sobota, 1 lutego 2014

Przestańcie się objadać !!!


A propos otyłości - w naszej dzielnicy sa panie w pewnym już wieku i dobrze przy kości, takie kuleczki, co tylko palcem i bach na ziemię. ( sama widzę przy kasie, co takie panie nieraz pakują do koszyka, trzecie zęby obligują do uprzyjemnienia sobie życia różnego rodzaju słodkościami ) 

Ojciec mi opowiada, jak to szedł do sklepu, przed nim owej postury babcia. Poślizgnęła sie przy wejściu i pac, na ziemie. Na szczęście nic się jej stało. Przypuszczam - dobra amortyzacja. ( tak, to było złośliwe, ale tak już mam ). Wyglądała jak owad na plecach, ani na bok się przewrócić, ani się jakoś podnieść. Ojciec przyszedł z pomocą, jednak waga leżącej osoby go przerosła ( sam jest chudy patyk ) Podbiegł do niego młody chłopak i jakimś trafem usadzili ją na nogach. 


Jeszcze jedna sytuacja - zeszłe lato, przystanek tramwajowy. Podjeżdża tramwaj z wysokimi stopniami. Przede mną starsza pani stara się wejść, a raczej, wkulać. Ja za nią. Pcham od tyłu. Za pachy, nie daję rady. Za plecy, też nie. W końcu staram się ją podsadzić za tyłek, a nikt mi nie pomaga. Prawie mam przepuklinę, ale udaje się. Sytuacja, absurd. 

Ocet jabłkowy - syrop do herbaty czyli tzw. ognisty cydr lub oxymel.


Żeby zakończyć temat octu jabłkowego jako środka do użytku wewnętrznego.

Wiem, że są osoby, które mylą ocet jabłkowy na bazie jabłek, wody i cukru z 10% octem spirytusowym i za nic w świecie go nie wezmą do ust.

Ale 10% ocet spirytusowy możemy zastąpić octem jabłkowym w ramach ekologicznych środków czystości. Kwas jabłkowy nie wydziela aż tak intensywnego, kwaśnego zapachu jak jego 10% kolega.

Wracając do octu jabłkowego - nie zainteresowałabym się nim, gdyby nie blog Herbiness i jej ognisty cydr oraz Aga Radzi i jej wariant cydru.
A ponieważ od dziecka lubię wszelkiego rodzaju syropy na gardło - wszystko co słodkie nie ujdzie mojej uwagi - postanowiłam zrobić  taki sama.  

Samowystarczalny ogród miejski.

  Warzywny ogród miejski w Detroit.  1280 akrów. Żywi 2000 domostw za friko.  Jest też ogród, w którym kwitnie 200 drzew owocowych. Dostarcz...